wtorek, 30 grudnia 2014

Przyszłość

To co robisz dzisiaj swoje skutki już wprowadza
To co przegapiłeś, zaniedbanie swoje zdradza
Bo podejmując decyzję w dzisiejszym dniu
Jej efekty ciągną się w następnych stu
Więc zastanawiam się jaki następny postawić krok
Aby się nie cofać, tylko do przodu walnąć skok
Jeszcze nie wiem co przyniesie mi czas
Ale wiem że on dopadnie każdego z nas
Dlatego chcę siasc za kółkiem i mknąc przed siebie
Wypatrywac mej jednej gwiazdy na niebie

czwartek, 27 listopada 2014

Byłaś blisko

Jeszcze przed chwilą byłaś obok mnie
Nic się nie stanie, on o tym dobrze wie
Ale jesteś jego i się nie dziwię wcale
Mimo że tańczysz przecież doskonale
Ja na trzeźwo się nigdy nie ruszam
Nie potrafie, chociaż się do tego zmuszam
Ale kiedyś trzeba postawić pierwsze kroki
I poznać wspólnego tańca uroki

poniedziałek, 24 listopada 2014

Maleńka

Czuję się ogarnięty szaleństwem
Kiedy tęsknie za moim maleństwem
Kiedy widzę w myślach jej oczy
Twn widok cały świat mi zamroczy
Kiedy widzę Ją, wyczuwam jej duszę
Bez niej obok poprostu się duszę

poniedziałek, 10 listopada 2014

Rymowane historie HP cz.1

Pierwszego dnia w szkole widzę szczupłego blondyna
Wszystko jest tu obce, właśnie życie się zaczyna
Propozycja wprowadzenia mnie w zupełnie inny świat
Nie przyjąłem oferty, choć tyle samo mamy lat
Nie lubię pogardzania ludźmi jak on miał w zwyczaju
I choć jestem młody, stoję już na rozstaju
I wybieram drogę do życia w prawości
Bo gardzę ludźmi pełnymi złości
Nie łączy nas charakter, jego celem potęga
Ważniejsza jest miłość, lecz on przy tym wymięka
Nie wie, czym jest odwaga i szacunek
Dlatego życie w końcu wystawi mu rachunek
Stanie przed wyborem i choć kłopoty niezliczone
On jeszcze nie wie, jaką poprze kiedyś stronę.

sobota, 8 listopada 2014

26

Ciągle ucieka to co najciekawsze
Często zostaje gorsze, nie zawsze
Bywa lepiej a czasem gorsze momenty
Bo taki jest los nasz przeklęty
Lecz idąc swoją drogą pragniemy jednego
Odnalezienia w końcu kąta własnego
Chłopak pragnie powrotu do żony
O tym rozmyśla, jest rozmarzony
Dlatego znowu biegnie przed siebie
Wie, że z Nią mu będzie jak w niebie
Wierzy, że przeciwności pokona
I będzie z nią, nawet jeśli skona
Wie, że trafi do miejsca gdzie ciepło rodzinne
Tam gdzie spędzi te chwile niewinne
Mknie naprzód i mija kolejne historie ludzi
I mówiąc szczerze mu się to nie nudzi
Bo wie, że na na końcu tej krętej drogi
Czeka na niego z Nią czas błogi
Marzy o tym, by mówić o Niej "Moja"
Bo to jego spokoju ostoja
Bo to szansa na życie spokojne
Choćby miał wyruszyć na wojnę
Wie, że ma dla kogo wracać
I nie powinien drogi krętej skracać
Małymi krokami dojdzie co spełnienia
Wierzy w to od lat, bo to się nie zmienia.

Między nami wariatami

Nie wiem, kim jesteś, nie znam Cię wcale
Ale wiem, że razem będzie nam wspaniale
Nie wiem, czy widziałem Cię choćby raz
Wiem, między nami będzie chemia, nie kwas
Ideały nie istnieją, wiem o tym doskonale
Ale przy Tobie chcę czuć się wspaniale
Wszyscy jesteśmy przecież wariatami
Tylko większość ucieka przed badaniami
Każdy jest na swój sposób szalony
I każdy ma co najmniej cztery strony
Każdy ma swoje za uszami
Ale mówiąc szczerze między nami
Przecież jesteśmy tylko wariatami
Więc przestańmy się bawić spekulacjami
Bądźmy sobą, bo to jest najważniejsze
Dajmy drugiej osobie co mamy najcenniejsze
Ja podaruję szczerość osobie której zaufam
A w zamian Jej zwierzeń wysłucham

piątek, 7 listopada 2014

Przeszłość

Ona jest w nas głęboko
Czasem mówisz sobie spoko
Dzisiaj jestem całkiem inny
Dzisiaj czuję się niewinny
To prawda jesteś już czysty od środka
Ale nie wiesz co cie w życiu spotka
Nie wiesz czy bedzie lepiej czy gorsze chwile
Ale może dziś dzień Ci umile
Mówiąc że każdy zasługuje na szansę od życia
Każdy ma prawo do szczesliwego pożycia
Każdy z nas jest tylko człowiekiem
A mówią że mądrość przychodzi z wiekiem
Lecz loa jest okrutny i nie jest sprawiedliwy wcale
Dla każdego przygotował całkiem inną skalę
Jeden przez swoje doświadczenie
Wie doskonale jak wygląda więzienie
Drugi choć pod okiem nie miewa sliwy
To z niego jest romantyk nieszczęśliwy
Inny pecha ma w życiu i po prostu trafił fatalnie
A innym udaje się całkiem fajnie
Jestem jednym z nich i jeśli siebie też znajdziesz między nami
Podejdz, obejmiemy cię ramionami
Bo jesteś człowiekiem jak każdy z nas
Razem przymierzymy najgorszy życia las

środa, 5 listopada 2014

Wieczór

Siedzę wieczorem, po kryjomu snuję plany
W pogoni za szczęściem znowu jestem zasapany
Kiedy widzę Ciebie to o rany...
Wiem że ten etap jest wygrany
Wiem że kocham idealną kobietę
Przy niej czuję tylko jedyną podniete
Tylko ona liczy się już tera
Kiedy wszystko zaczynam od zera
Widzę blondynkę która swoją piękną grzywą
Rozświetla tą rzeczywistość szarą, krzywą
Która jest taka jak lubię czyli niska
Taka co od rana do nocy mnie ściska
Kocham te dziewczynę z uśmiechem na twarzy
No powiedz czy tak wiele mi się marzy?
Mój ideał nie jest dużym wymaganiem
Taką dziewczynę chcę nazywać mym kochaniem
Lecz niestety ideały nie istnieją
Chyba że Ty inaczej myślisz
Lecz ja nadal żyję nadzieją
Że kiedyś znowu mi się przyśnisz
Mam nadzieję że spotkam tę dziewczynę z moich snów
Dużo nie pragnę a będę szczęśliwy znów

poniedziałek, 20 października 2014

Jestem sobą

Cóż, nie jestem księciem z bajki
Choć nie jarają mnie fajki
Ja wyciskam z duszy słowa
W kółko i ciągle od nowa
Przemierzam lasy w wersach
Jak ci w różnych uniwersach
Przeżywam chwile w każdym rymów pakiecie
A więc mówcie co chcecie
Gdybym miał okazję wystąpił bym dla milionów
Nie nawalałbym pompek ani nie robił skłonów
Bym stanął przed nimi i otwierając usta
Trafił bym nawet w wybredne gusta
Bo przeciskając się przez rapowe gęstwiny
Nikt nie pozostaje tutaj bez winy
Nawet kiedy ktoś żyje jak święty
To przecież jest najbardziej świrnięty
Bo w tym świecie nie chodzi o to co robisz
W moim mniemaniu chodzi o to czym wersy stroisz

niedziela, 19 października 2014

Uczucie

Ja pragnę od zawsze ale nie wiedziałem czego
Teraz o tym wiem a więc powiem Ci kolego
Nie pragnę nic wiecej tylko życia codziennego
No bo przecież w szczęściu nie ma tego złego
Ja pragnę jeddynie tej jednej miłości
Pragnę tylko twojej bliskości
Chcę czuć Cię przy mnie az do szpiku kości
Mowie tutaj o głębszej zazylosci
Bo nie pragnę ciała tylko duszy
Nawet jakby chciała to mnie to nie ruszy
Ja pragnę Ciebie a nie Twego opakowania
Bo jest siła która mnie od tego wzbrania
Bo ja pragnę żyć z Tobą i kochać Ciebie
Bo wiem ze przy tobie poczuje się jak w niebie
Pragnę bliskości lecz nie związanej z sexem
Bo inaczej nie trudziłbym się tym tekstem

czwartek, 16 października 2014

Przeszłość

Chodzi za mną nie jedno wspomnienie
Gdy je wrzucę osiągnę spełnienie
Dlatego opisuję moją przeszłość
Teraz po czasie przeszła już wściekłość
Na samego siebie jestem zły czasami
Za to wszystko co było między nami
Bo mogłem lepiej rozegrać grę życiem zwaną
I przez wszystkich najbardziej kochaną

Pierwsza miłość to niezrozumiałe uczucia
Co sprowadza do dziwnych planów snucia
Kobieta była ciekawym doswiadczeniem
Do teraz walczę z własnym niezrozumieniem
Dzieciaki próbowały udać dorosłych
Lecz nie rozumiały uczuć wyniosłych

Druga miłość nie spełniona
Przed oczami tylko ona
Ciągle gadamy i w kółko i ciągle
Razem spedzamy godziny przeciągłe
Nic nie wyszło chociaż chciałem
No i chociaż się starałem
Okazała się nie wartą zachodu
Tak jak na ten temat nie warto wywodu

Trzecia jest w moim typie w całości
Niska blondynka, pożądam jej bliskości
Coraz bardziej Ciebie mieć chciałem
Nawet kiedy się z Tobą dotykałem
Moja Myszka była ideałem
Lecz wieczności z nią spędzić nie miałem

Czwarta zaatakowała mnie sama
Kiedy podeszła do mnie z rana
W moim sercu nie pozostała rana
Bo to była tylko krótka drama
Niedostępna była lecz już mi to wisi
Tak jak postawa mojej Krysi

Piąta znowu do ideału zbliżona
Lecz niestety to nie moja żona
Była ładna i calowala wspaniale
Po prostu kochałam te mała lale
Lecz niestety myśleć sama nie umie
Koleżanki rządziły jej życiem w sumie

Potem była ta jedna nie urodziwa
To nawet nie była miłość prawdziwa
Może to była tylko przygoda
Bo tym nie rządziła nawet duszy uroda
Po prostu życie takie odwala numery
Że nue dadzą nic dobre maniery
Po prostu ludzie są pojebani
Bo człowiek człowieka dziś rani

Kolejna była nietykala
Ale za to całkiem unikalna
Jej uroda dla innych idealna
Ale dla mnie jest po prostu banalna
Może nie jest w moim typie
Ale przy niej jest mi jak na stypie

Potem miłość dopełniona
Kiedy kobieta rozpalona
Kiedy sytuacja wymknela sie spod kontroli
Ta kobieta mnie zadowoli
Była piękna i radzi sobie z facetem
Patrzy na pale jakby była kotletem
To była miłość lecz nie tęsknie za jej osobą
Jedynie tęsknie za Jej ciałem, ozdobą
Była piękna chociaż niedoswiadczoną
Miałem nadzieję że będzie moją żoną
Lecz okazało się to miłością niespełnioną

Po prostu widzę świat własnymi oczami
Chciałbym żebyście zobaczyli to sami
Jak piekny się staje nasz kraj czasami
Lecz powiedz mi co się dzieje z nami?
Dlaczego narzekamy kiedy nie ma powodu?
Dlaczego oskarzamy chociaż nie ma dowodu?
Dajmy spokój sobie z ciągłym zrzędzeniem
I połączmy się razem pod jednym stwierdzeniem
Uwierzmy w to że każdy jest człowiekiem
Podobno takie stwierdzenie przychodzi z wiekiem
Lecz każdy jest inny, poznajmy się nawzajem
A może nasze życie okaże się rajem.

Wiem nie jestem ideałem
Może nawet kiedyś chciałem
Ale się nie postaralem
A wiec sobą pozostalem
Jestem szczery może nawet i za bardzo.
Wiem że ludzie dziś tym gardzą
Dla nich ważna jest maska i cnoty
Ale dla mnie to są głupoty.
Dla mnie liczy sie czysta dusza
Taka co mym sercem porusza
Dla mnie wartości to szczerość i miłość
A nie cholerna złość i zawiłość

A więc ziomku wbijaj na kwadraty
Mieszkam na osiedlu gdzie rosną zła kwiaty
Żyje w mieście gdzie człowiek człowiekowi wilkiem
Zauważysz to jak zatrzymasz się na chwilkę.
Lecz ja podam Ci dłoń
Nawet gdy celują Ci w skron
Czynem i slowem po prostu się broń

środa, 15 października 2014

Przejście

Siedzę na fotelu i się luzuje
Muza gra a mi to pasuje
Obok mnie ktoś coś rymuje
Ale ci goście, co to za chuje?
Co oni robią w moim mieszkaniu
Chyba nieogarnąłem w tym zamieszaniu
Ale widzę różnych ludzi wokół
I choć wytężam wzrok jak sokół
Nie poznaję wcale ich twarzy
Pewnie nie jeden w piekle się usmaży
Bo dusze mają różne od najlepszych po te złe
A moja w tym tłumie wciąż wypatruje Cię.

Siedzę sam w centrum tłumu dusz
Wokół tli się wszędzie jakiś susz
Dym jakby na powietrzu leżał kurz
A Ty proszę Cię ze mną się rusz

Widzę te twarze które nie są mi obce
Wypatruje tej jednej znajdując się w kropce
Nie mogę się ruszyć to wszystko na manowce
Bo tej duszy serce jest gorące
Szukam Ciebie duszo zakochana
Chociaż pewnie znów nie zasnę do rana
Bez Ciebie moja przyszłość przejebana
Bo w mojej duszy otwiera się rana

Teraz wiem kim są te istoty
To one wprawiają mnie w obroty
Mają swoje wady i cnoty
Bo zdarzają się upadki i wzloty
To są oblicza moje własne
A ja sobie myślę tak jasne
Przecież nie mogą być mną bo każda jest inna
A może to moja dusza temu jest winna
Wiem już teraz co przekazać mi chciały
One po prostu o mnie się baly
Bo jestem każdego dnia inny niż wcześniej o dzień
Ale ciągle coś mi mówi weź się zmień
Lecz ja zmian nie chcę bo Bishkoptem jestem
A każdy kolejny dzień jest testem
Dlatego podążając wybraną drogą
Stawiam czoło nawet i bogom
Bo wiem że w końcu trafie na Ciebie
I że razem nam będzie jak w niebie

czwartek, 9 października 2014

Samotność

Jestem sam i się krece po chalupie
Jak Ona może mieć mnie tak gleboko w dupie
Kiedy widzę jej uśmiech taki szczery
Po prostu dostaje cholery
Moje serce skacze i ucieka mi z ciała
Jakby na Niej się moja przyszłość opierała
Lecz boli mnie jej obojętność
Proszę spraw mi tę przyjemność
Proszę zabierz mnie z tego świata
Na którym los drugiej osoby każdemu lata
"Kurwa mać, Ona nie chce mnie znać. Wcale nie dziwię się, lecz nie mogę przez to spać."

środa, 8 października 2014

Rzeczywistość

Świat realny jest niewyobrażalny
Całkiem owalny jak ogródek skalny
Świata nie widać choć jest naszym domem
Potrafi znikać, lecz może jest tylko klonem
Nie wiemy jak działa czas
Nie znamy innych cywilizacji
Tak na prawdę nikt nie zna nas
Choć jest tyle różnych organizacji
Do prawdy jeszcze nie dotrzemy
Bo nie znamy nawet siebie
Choć spekulować możemy
Jak jest tego nikt nie wie
Nie znamy nawet własnej natury
Chociaż rodzą się synowie i córy
Nie wiemy co nas do tego zmusza
Że łączymy się w pary mieszane
Niektórych to pewnie wzrusza
Bo kobiety są przecież kochane
Lecz czy jest miłość nie mam pojęcia
Może przegapiłem w szkole te zajęcia
Może to jest niezwykłe poprostu
Dlatego walę prosto z mostu
Że pragnę kochać i być kochanym
Abyś nazywała mnie swym wybranym
Może jestem głupi lecz wierzę w przeznaczenie
I swych poglądów nigdy nie zmienię.

Tutaj niby mam wpisać treść posta
Ale moja wiadomość jest prosta
Jestem prostym człowiekiem
Ale mądrość ponoć przychodzi z wiekiem
Więc proszę o wysłuchanie mego pragnienia
Chcę z Tobą stworzyć piękne wspomnienia
Może to jednak nic nie zmienia
Ale jednak oczekuję zbawienia
Czekam na zwykły znak z Twojej strony
Wiem, nie będę nosić korony
Nie będę nigdy księciem z Twoich bajek
Ale z drugiej strony stronie od fajek
Chcę obserwować Cię i podziwiać
Wiem że zaczynam wydziwiać
Ale proszę zrozum
Że dla ciebie straciłem rozum

wtorek, 7 października 2014

Zamiana

Siedzę i myśli na rymy przetwarzam
Chociaż sobie tego nie wyobrażam
Może niektórych słowami przerażam
Ale i tak je w kółko powtarzam
Bo mówię o tym na czym mi zależy
I będąc szczerym do tego mi się spieszy
Aby móc w końcu zasnąć spokojnie
Nie przyglądając się w mojej duszy wojnie
Abym mógł zasnąć z myślą o tym
Że dzień następny będzie dniem złotym
Pragnę jedynie pozbyć się złudzenia
Że moje słowo nigdy nic nie zmienia
Jedynie pragnę aby me słowa na ten ideał działały
I moje starania bardzo wspomagały
Pragnę jedynie aby marzenia się spełniały
Lecz w wyniki spodziewam się chały
Bo jak taka piękna blondyna jak ona
Może polubić takiego potwora

Spowiedź czy prośba?

Teraz wywale
Wszystkie smutki i zale
Jak przy konfesjonale
Będę nawijał stale
O tym co zrobiłem źle
O tym czego jestem winien
Może zranilem Cię
Tegom robić nie powinien
Boję się nie zrozumienia
Boję się marzeń nie spełnienia
Boję się utraty szansy
Nie obchodzą mnie żadne awansy
Chcę tylko aby strzała nas zbliżyła
Dokładnie Amora, którego ex wkurwiła
Dlatego miesza teraz w ludzkich sercach niewinnych
Miesza w chujowych jak i w uczynnych
Mi miesza w głowie tylko jedna dusza
Która nawet do chodzenia do szkoły mnie zmusza
Którą mam nadzieję spotkać na każdym kroku
Czy to za dnia, czy to po zmroku
Przez którą nie chcę wychodzić wcześniej niż muszę
Dla której nawet słońce poruszę.
Więc jeśli usłyszysz moje wołanie
To proszę odpowiedz na nie
Proszę odpowiedz i chwyć mnie za ramię
I co ma się stać, niech się w końcu stanie.

Smutek

Ogarnia mnie żal kiedy siedzę sam wieczorem
Momentami czuję się jakbym był potworem
Czuję się jakbym mógł przestraszyć ludzi
Kiedy siedzę i myślę w czasie gdy mi się nudzi
Myślę o jednej duszy, którą poznać pragnę
Kiedy swoim ciałem do końca zawładnę
Zawładnę nad własnymi emocjami
Które nie powinne kierować nami
Dlatego siedzę i piszę nocami
Dlatego cierpię bawiąc się ranami
Ranami mego serca
Choć bawi się tym szyderca
Boję się że moje własne słowa
Odbierze źle właśnie Ona
A zależy mi na Tobie, chcę poznawać Cię każdego dnia
Jak drzewo od liści aż do pnia
Aż do korzeni chcę znać Cię dokładnie
Chcę czasu aż jedność nas dopadnie
Chcę prowadzić życie jak najlepiej
Nie paląc lub pijąc przy sklepie
Pragnę życia pełnego miłości
Bez bólu i innych okropności

Pragnę poznać moją duszę bratnią
Chcę by była miłością ostatnią
Chcę by trwała przy mnie na wieki
Aż przy śmierci opadną powieki
Pragnę poznać kobietę z moich snów
Lecz wymagań nie mam dużych znów
Pragnę tylko nie dużej kobiety
Która me niektóre zalety
Mój ideał to blondynka trochę niska
Co nie drze mordy tylko uśmiechem błyska
Która akceptuje wady i zalety
Chociaż niektórych jest za dużo niestety
Pragnę jedynie aby kobieta wierną była
Choćby i na starość się roztyła
I tak będę kochać kobietę wybraną
Obdarzę Ją miłością niesłychaną
Pragnę aby została matką moich dzieci
Jeszcze nie teraz, rodzinę kiedyś się skleci
Jedyne czego pragnę to miłości
Pragnę tylko wybranki bliskości
Pragnę aby przytulała mnie stale
Tylko tego, a będzie doskonale

Szaleństwo

Wiem że trudne jest życie
Wiem, że mi nie uwierzycie
Bo to co mówię to tylko puste słowa
Ale chcę zacząć wszystko od nowa
Więc traktuję te słowa jako nowy początek
Jak świeży w moim życiu wątek
Pragnę aby łączyła się z nim ta dusza
Która co dzień sercem mym porusza
Wiem, że moje myśli nie są zdrowe
Ale na pewno są szczere i nowe
Są tym co czuję w tej chwili
A teraz jestem sobą moi mili

Teraz wierzę że przyjdzie ten czas
Że los połączy w końcu nas
Ja i me przeznaczenie, chodź jest tą niewiadomą
Nie jest drzewami ani polną drogą

Dlatego proszę nie bój się, jeśli czytasz moje słowa
Bo są moim zdaniem, od nich huczy moja głowa
Lecz są może przesadzone czasami
Lecz mówiąc szczerze mam nadzieję na coś między nami
Jedyne o co proszę to szansa choć jedna
Dlatego po prostu przechodzę do sedna
Więc schowaj moje słowa na dnie serca i podaj mi rękę
Może i życie będzie przypominało udrękę
Lecz pragnę je przeżyć z duszą bratnią
Bo bez niej kazda godzina jest godziną stratnią

Widzę duszę

Widuję Cię codziennie lecz nie znam prawie wcale
Chociaż szczerze mówiąc prezentujesz się wspaniale
Jestem bezpośredni, wiem, lecz co na to poradzę
Niby ten świat opiera się na odwadze
Dlatego gdy rymuje jestem do bólu szczery
Mimo, że obowiązują mnie maniery
Dla tego mówię, że pragnę poznać Ciebie
Najlepiej na przyjaznej glebie
Nie w szkole
Przy każdym matole
Nie przy ludziach tylko w cztery oczy
Pewnie to Cię nie zaskoczy
Ale piszę i czekam aż spotkamy się we dwoje
Bo chcę poznać Ciebie, a szkolne oblicze Twoje
Bo pragnę Cię poznać, widzę w Tobie piękną duszę
Ale niestety ograniczyć się muszę
Do internetowego kontaktu jedynie
Mimo że nasze pokolenie z tego słynie
Ja nie lubię poznawać się w świecie wirtualnym
Dużo bardziej cenię sobie ten realny
Dlatego czekam nadal, a czas się strasznie dłuży
Może w ramach szkolnej podróży
Wpadniesz jeszcze w tym tygodniu, a we wtorek powtórkę zrobimy
I razem trochę więcej czasu spędzimy?
Każda godzina bez Ciebie sens gubi
Ale może ten czas mnie nie lubi?
No widzisz? Znowu gadam farmazony
Pewnie to brzmi jak upośledzony
Cóż, nie mam nic do swej obrony
Dlatego piszę teksty niczym pamiętnik osobisty
Chociaż z racji rymów wydaje mi sie zajebisty
Piszę i tonę w dniu dzisiajszym
Jak kazdym kolejnym coraz smutniejszym
Coraz bardziej samotny się czuję
Chociaż na pisanie czas znajduję
Jedynie piszę, bo nie spodziewam się odpowiedzi
Bo moich słów pewnie nikt nie śledzi
Ale piszę dalej mimo zadumy i smutków
Boję się, po Twoim przeczytaniu, negatywnych skutków
Boję się że moje słowa Cię odstraszają
Ale one ze mnie po prostu wystrzelają
Muszę pisać by nie dusić tego w sobie
Dlatego dokładam ciągle słowo po słowie

Dlatego piszę dla pięknej blondynki z dedykacją
Bo uwielbiam gdy uśmiechasz się pięknie
Może uważasz to lekką wariacją
Ale ten uśmiech sprawia że serce mi mięknie

poniedziałek, 6 października 2014

Od pierwszego

Jestem zaledwie sobą lecz także romantykiem
Chociaż w głębi duszy też jestem cholerykiem
Jestem jaki jestem, jakby drugą duszą w jednym ciele
Chociaż czasami to dla mnie zbyt wiele
Wierze w miłość od pierwszego spojrzenia
Wierzę w ludzi, lecz to niczego nie zmienia
Żyję w nadziej że spotkam Ciebie
I że razem będzie nam jak w niebie.
Nagle widzę dziewczynę z moich snów
Widzę przed oczami ten ideał znów
Lecz tym razem jest namacalna
I przez to jeszcze bardziej idealna

Czuję że ojrzałem do zaufania
Nigdy nie ufałem bo coś mi zabrania
Nie wierzę ludziom nigdy w stu procentach
Bo widzę drugą twarz gdy ich mijam na zakrętach
Lecz czuję że dojrzałem do zaufania Tej jedynej
Wierzę w szczęście, z którego niebo słynie
Lecz będąc ateistą
Dzielę się swą misją
Wiem, że chcę poznać Ją dokładnie
Chociażby jak zły omen na nas spadnie
Wierzę że bedziemy wkrótce razem
Dlatego dzielę się właśnie tym prsekazem
Dlatego pisze i tego nie widzę końca
Nie widzę już ziemi ani słońca
Nie widzę już sensu poza Jej uśmiechem
Bo Ona jest tlenem, Ona każdym mym oddechem

Czekanie

To czekanie mnie dobija
To czekanie mnie wykończy
Może mnie rozwija
Może to czas nas połączy
Może okaże się że czekam na tę jedyną
Nie jesteś błędem, błąd jest moją winą
Ty jesteś perłą, błyszczysz nawet w ciemnym pokoju
Lecz jestem niecierpliwy, nie wytrzymam tego znoju
Nie wytrzymam kolejnej godziny bez Ciebie
Bo patrząc w Twe oczy czuję się jak w niebie
Bo widząc Twój uśmiech pragnę zcałować go z Twych ust pięknych
Pragnę przytulić i by nie było marzeń pękniętych
Pragnę tylko razem leżeć w bezruchu patrząc na Ciebie
Wiem, że to dziwne, ale dzisiaj mnie to jebie
Bo czuję że na esencję życia mego trafiłem
Dojrzałem do tego by kochać, uczucia nigdy sie nie wyzbyłem
Dlatego proszę, chwyć mnie za dłoń i nie puszczaj już nigdy więcej
Niech dla mnie znajdzie się w Twym sercu miejsce

Tym razem odpowiedź brzmi inaczej

Wyjście z cienia

Siedzi na ławce i obserwuje tłum ludzi
Patrzy na sylwetki i mu się nie nudzi
Czeka na szansę i jedyną możliwość
Może dziś życie okaże mu życzliwość
Siedzi i pogrąża się w myślach głęboko
Czuje się dziwnie, ale jednak spoko
Idzie szansa więc puszcza oko
Ona w zamian uśmiecha się szeroko

Siedzę i myślę

Siedzę na korytarzu a ze mną nuda
Myślę ciągle czy to się uda
Obok mnie siedzi też ruda
Może moje plany to tylko ułuda
Ale siedzę i własne plany snuję
Wiem, pewnie to wszystko rujnuje
Może to niczego nie buduje
Ale to mnie po prostu ujmuje

niedziela, 5 października 2014

Niepewność

Czekam i myślę tylko o jednej sprawie
Myślę o najgorszym, jestem tego pewny prawie
Lecz czy mam podstawy by czekać najgorszego
Powiedz mi proszę, pociesz kolego
Powiedz mi że nie ma takiej opcji wcale
Żebym ponownie poczuł się wspaniale

Proszę o szansę na życie względnie normalne
Choć wydaje się to całkiem banalne
Prośbą pragnę choć to nie realne
Jak się nie uda to chyba głową w mur walnę
W mur moich uczuć uderzę z całą siłą
Byle realność okazała mi się miłą

Spełnienie

Wchodzę w temat lecz nie dla wyjaśnienia
Rozwijam własne slowa dla własnego spełnienia
Tak jest zazwyczaj lecz nie tym razem
Tym razem moje teksty będą specjalnym okazem
Dążę do mety lecz bez fety
Nie interesuje mnie to niestety
Nie biorę nie pale i wszystko to wale
Bo o Niej myślę, to Jej usmiechu pragnę stale
Kiedy widzę jak uśmiecha sie do mnie
To wiem ze dziś zasnę spokojnie
W mym sercu jest chaos jak na wojnie
Ale ja dążę do celu, nie zwolnię
Tak długo, puki moje serce bije
Chociaż niepewność jak wąż się wije
Będę dążył do spełnienia, do szczęścia mojej duszy
Którego już nikt ani nic nie poruszy

Pragnienia

Ja nie chcę Cię ranić ani nie pragnę dużo
Bo wiem że te marzenia niczemu nie służą
Moje słowa sie w szyfladach kurzą
A ja siedzę cicho jak cisza przed burzą

Nie pragnę nic więcej niż tulić Cię stale
Nie chce nic więcej, wiedz to doskonale
Bo przy Tobie chcę poczuć się wspaniale
Nie będę żałował tego wcale

Nałóg cz2

Widzę świat. Obserwuję go codziennie
Widzę jak niszczeje i jak mieknie
Widzę miejsca gdzie jest pięknie
W tych okolicach serce Ci pęknie

Bo jestem uzależniony, to czuję
Ale w sumie się tym nie przejmuję
Bo przed tym mnie nic nie powstrzymuje
Jeśli w żaden sposób to źle nie skutkuje

Ale wyniszcza mnie od środka planów kopa
Mam nadzieję, że stanie tam moja stopa
W miejscu gdzie spełnia się marzenie
O nic więcej nie proszę niż o spełnienie

sobota, 4 października 2014

A wiec czekam jakby na zbawienie
Czas to jedyne me zmartwienie
Może nawet utrapienie
Ale czekam dziś właśnie na Ciebie

Czekam a czas płynie powoli
Dzisiaj nic mnie już nie zadowoli
Jedynie troche uspokoi
Gdy mnie to czekanie boli

Bo nie lubie niepewności
Ani klamstwa i zarozumialosci
Prawie jak w srodku ryby ości
Tak to zycie w sobie gości

To emocji dobieranie
To o wszystko się staranie
To elementów ukladanie
Cierpliwości dużo trzeba na nie

Nałóg cz1

Siedzę sam i nucę piosenkę
I już przed oczami widzę tą scenkę
Widzę tą dziewczyne przed oczami
I mam nadzieję że jeszcze wszystko przed nami
Przed oczami widzę Jej twarz
No właśnie i tu mnie masz...
Obiecałem i dziś łamię dane słowo
Może to nie honorowo
Lecz staram się żyć na nowo
Chodź los potraktował mnie surowo
Zaczynam od nowa z nadzieją na happy end
Bez żadnego klamstwa i żadnych wkręt
Po przeszłości czuję do siebie wstręt
Lecz wtedy nie dorastałem sobie do pięt

Więc pragnę zapomnieć i żyć na nowo
Będę lepszym człowiekiem, daję słowo
Idę przed siebie krok za krokiem
Żeby ten rok był najlepszym rokiem

piątek, 3 października 2014

Nie znamy się

Ja nie znam Ciebie
Ani Ty nie znasz mnie
Ale czuje sie jak w niebie
Kiedy to o Tobie śnię
Kiedy widzę Twoje uśmiechnięte oczy
Kiedy widzę radość na Twej twarzy
Pewnie to Cię nie zaskoczy
Że ten gość o Tobie marzy

Nie znam nawet Twego imienia
Ale Twe oblicze mnie onieśmiela
Wiem, to pewnie nic nie zmienia
Kochał bym nawet jeśliś Aniela
Więc chwyć mnie za rękę i wyprowadź stąd
Choćby i w najciemniejszy kąt
Zabierz mnie na świata kres
Gdzie opuści nas codzienny stres

Więc zdradź mi swe imię, proszę
Wiem, że ja dużo nie wnoszę
Ale trwaj przy mnie a poznasz rozkosze
Tylko poczekaj, już się z Tobą stąd wynoszę

Ruszajmy razem z tego nie miłego miejsca
Gdzie liczy sie tylko jeden zwycięzca
Gdzie nie ma życia dla prostego człowieka
Który przed życiem codziennym ucieka

Nie obiecuję kokosów, bo życie bywa różne
Dlatego nie wierzę w żadną wróżbę
Ale ja staram się na poziomie żyć
Aby łączyć z sobą każdą nić

Chcę Cię poznać jak najlepiej, dokładnie
Widzę część wad i zalet Twej osoby
Ale puki co znam Cię marnie
Chcę byś była niczym życia ozdoby
Dlatego nie winię Cię za małe słabości
To przecież element ludzkiej osobowości
Ale pragnę razem z Tobą walczyć z tym jednym elementem
Którego pokonanie jest nie lada talentem
Ale wierzę, że razem poradzimy sobie
Znajdując oparcie w drugiej osobie
I zwalczymy ten syf zwany rakiem
Którego chcę cieszyć się brakiem

czwartek, 2 października 2014

Love

Nie znam Twego imienia
Lecz to nic nie zmienia
Jak słowa wyryte na kamieniach
Tak szukam przy Tobie spełnienia.
Więc chwyć mnie za dłoń
Ruszmy razem w ciemną toń
Przy mnie łez nie roń
Bo to uderzy w mą skroń

wtorek, 30 września 2014

Onna

Tęsknię za Tobą
Lecz kim jesteś nie wiem
Pewnie tą osobą
Z którą czuję sie jak w niebie
Jesteś mym aniołem
Nie oglądam się za siebie
W sypialni czy za stołem
Mnie dziś wszystko jebie
Liczy sie tylko twa osoba
Jak mego życia ozdoba
Dlatego teraz pragnę:

Skosztować twoich ust
Twoje ręce i Twój biust
Wszystko trafia na mój gust
Jak gdy pali sie chrust
Na ognisku tuż przy lesie
W kwiecie słońca czyli lecie
Kiedy każdy z nas coś plecie
Namioty trza rozstawić przecie
Więc odstaw wszystko i chwyc mnie za dłoń
Razem zanurzymy sie w miłości piękną toń
Więc spójrz mi w oczy, powiedz mi że jesteś dla mnie
Może Cię zaskoczy, to że nic już nie wypadnie
To że czas spędzę tylko z Tobą moja droga
Bo właśnie na to czekam, aby każda chwila z Tobą, błoga
Mogła trwać w nieskończoność puki starczy tchu
Aby patrząc na siebie lerzec w bezruchu

czwartek, 18 września 2014

Miłosne żałosne

Pierwsza miłość ta na wieki
Kiedy przymykam powieki
Widzę oczy tej dziewczyny
Której dałem swoje czyny
Widzę usta jej czerwone
Te uda zaokrąglone
Kiedy widzę jej oczy duże
Czuje sie jak ja chmurze

I spotykam w myślach piękną
Moje kolana po prostu miękną
Widzę te jej blond grzywę
I te nogi, nie są krzywe
Lecz piękne ciało zdobi jej duszę
szczerze przyznać sie dziś muszę
Że Tęsknię za jej obecnością
Choć nie chwali się bystrością.

Lecz poznałem tę blądynkę
Z nią sam na sam, nie w pojedynke
Spędziłem kilka chwil upojnych
Kilka godzin niespokojnych
Z Nią mogłem sięgnąć gwiazd
Lecz zabrakło mi odwagi
zamiast widoku pieknych miast
Stoję w stanie równowagi
Rezygnacja z szczęścia była błędem
Ten moment słabości przeklęty
Mojej duszy fundamentem
Stał się mój umysł wyklęty.

środa, 10 września 2014

Pytanie brzmi czy można żałować czegoś pięknego
Chociaż wydawać się może to złem kolego
Ryzyko jest elementem życia codziennego
Wiec rzuć rękawicę i pokonaj winnego
A winny jesteś ty sam wiec walcz ze sobą
Okaz się dzisiaj lepsza osoba
Okaz to ze znasz życie lepiej niż dzień temu
Staw czoła całemu światu choremu
Zalowac radosci to grzechem byc winno Zalowac czulosci gdy wokol tylko zimno? Zalowac wsparcia gdy inni odeszli Gdy przed twymi problemami pierzchli Czy powinienem szukac problemu w samym sobie? Gdy to ona jest zycia kwiatem sama w sobie? Czy powinienem szukac winy w chwili i czasie Czy lepiej przemilczec i poszukac w atlasie Miejsca niedostepnego dla zlych mysli i słów Miejsca schronienia dla przyjaznych mi głów Miejsca raju na wlasnej ziemi Gdzie eden i jablko zakanane sie ceni Gdzie blizej do szczęścia i bliżej do spełnienia Gdzie nie pozostawia nic do życzenia