Siedzę na fotelu i się luzuje
Muza gra a mi to pasuje
Obok mnie ktoś coś rymuje
Ale ci goście, co to za chuje?
Co oni robią w moim mieszkaniu
Chyba nieogarnąłem w tym zamieszaniu
Ale widzę różnych ludzi wokół
I choć wytężam wzrok jak sokół
Nie poznaję wcale ich twarzy
Pewnie nie jeden w piekle się usmaży
Bo dusze mają różne od najlepszych po te złe
A moja w tym tłumie wciąż wypatruje Cię.
Siedzę sam w centrum tłumu dusz
Wokół tli się wszędzie jakiś susz
Dym jakby na powietrzu leżał kurz
A Ty proszę Cię ze mną się rusz
Widzę te twarze które nie są mi obce
Wypatruje tej jednej znajdując się w kropce
Nie mogę się ruszyć to wszystko na manowce
Bo tej duszy serce jest gorące
Szukam Ciebie duszo zakochana
Chociaż pewnie znów nie zasnę do rana
Bez Ciebie moja przyszłość przejebana
Bo w mojej duszy otwiera się rana
Teraz wiem kim są te istoty
To one wprawiają mnie w obroty
Mają swoje wady i cnoty
Bo zdarzają się upadki i wzloty
To są oblicza moje własne
A ja sobie myślę tak jasne
Przecież nie mogą być mną bo każda jest inna
A może to moja dusza temu jest winna
Wiem już teraz co przekazać mi chciały
One po prostu o mnie się baly
Bo jestem każdego dnia inny niż wcześniej o dzień
Ale ciągle coś mi mówi weź się zmień
Lecz ja zmian nie chcę bo Bishkoptem jestem
A każdy kolejny dzień jest testem
Dlatego podążając wybraną drogą
Stawiam czoło nawet i bogom
Bo wiem że w końcu trafie na Ciebie
I że razem nam będzie jak w niebie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz