Pierwszego dnia w szkole widzę szczupłego blondyna
Wszystko jest tu obce, właśnie życie się zaczyna
Propozycja wprowadzenia mnie w zupełnie inny świat
Nie przyjąłem oferty, choć tyle samo mamy lat
Nie lubię pogardzania ludźmi jak on miał w zwyczaju
I choć jestem młody, stoję już na rozstaju
I wybieram drogę do życia w prawości
Bo gardzę ludźmi pełnymi złości
Nie łączy nas charakter, jego celem potęga
Ważniejsza jest miłość, lecz on przy tym wymięka
Nie wie, czym jest odwaga i szacunek
Dlatego życie w końcu wystawi mu rachunek
Stanie przed wyborem i choć kłopoty niezliczone
On jeszcze nie wie, jaką poprze kiedyś stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz