niedziela, 13 grudnia 2015

Escape part 1

I'm sitting in dark room
Closend in my cell
Scared of a doom
Please, just tell
Tell me when all this ends
Please, come and hold my hands
I'm waiting for my death
This day is closing in
Sitting here stealth
There's no chance to win
My bro, Michael, he wants to break out
Shhh, keep quiet, don' talk so loud
I nearly lost my mind in this isolation ward
But there is waiting for me whole open world
I have to get a grip
Otherweis Im just RIP
I didn't killed Terrence
I worked for him, but I didn't knew him
I want to be anywhere else
But I'm sitting here, I dont know what I'm doing

Łączyć a nie dzielić

Muzyka jest jak gry
Gry łączą a nie dzielą
Ja wkurwiam sie gdy
Gdy oni tak pierdzielą
Że rap wzbudza agresje
Że gry tworzą psychopatów
Do siebie miej pretensje
Oni robią z nas wariatów
My nie chodzimy po ulicy z bronią
Nie jest nam przemoc czymś bliskim
Ludzie jak ja, co od gier nie stronią
Dla nas agresja jest tematem śliskim
Jest na świecie tylu morderców, gwalcicieli, pedofilii
Co wyście się nas tak kurwa uczepili
Zamiast wciskać nos w nasze zainteresowania
Zajmijcie się tym, czego prawo zabrania

środa, 9 grudnia 2015

Mogę wszystko

Nie będziesz mnie ograniczal
Ten rap to mój swiat
Ja nigdy nie będę milczał
Ja z muzyką za pan brat
Choćbym mówił o hipokrytach w około
Co chcą rządzić ludem, tak by im było wesoło
To moja sprawa jak układam własne wersy
Bo z muzyką zawsze łączyły się me sny
Od jeden osiem to wszystko się zaczęło
Ile dałbym by po prostu nie pamiętać
Chłopaki to mi w duszę walnęło
Aż do bitu zaczęła się wykręcać
Przez pełne 3D poznałem czym są składane słowa
Dlatego chcę to robić zawsze i ciągle od nowa
Pokazali mi szybki rap i wielokrotne rymy
Przez które do teraz serce wybija rytm bitu
Wiem, że kiedyś to wywalczymy
By ten świat pozbył się zgrzytów
Kiedy zlapiemy za broń
Brata zlapiemy za dłoń
Choć to nie mój rym to ochłoń
Przedstawiam dlatego mojego życia najważniejszych artystów
To dzięki nim na teksty mam tyle pomysłów
Ale dalej nie powinienem pisać w języku ojczystym
Powód wydaje mi się oczywistym
Cuz my next hero is from a far far away
And I dont want to be in only one country and stay
I would like to whrite in english language
Not becouse I want to get into Cambridge
Its just cuz of lead singer of d12 band
All feelings when I hear his music, I just cant stand
Its like my blood starting to dance in my veins
It doesnt matter whats the time and place

Poznaj mój świat

Nie znasz mnie wcale
I w sumie ja to wale
Nie obchodzisz mnie, wiesz o rym doskonale
Ale dalej będziesz siał ferment na mój temat
Skąd ja kurwa znam ten wyswiechtany schemat
Spojrzenia nienawistne i gadki za plecami
Czy to jest przyjaciółka, czy jest coś między nami
Obchodzi cię mój styl i me życie osobiste
A to niby dlaczego? To chyba oczywiste
Widocznie nie masz własnego, skoro moje cie podnieca
Gdy jestem z kochanką, ciebie to podnieca
Dlaczego żyjesz moim życiem zamiast zostawić mnie w spokoju?
Daj mi spokój, dzisiaj nie mam nastroju
Nie mam ochoty znowu walczyć o prywatność osobistą
Choć to jest sprawą oczywistą
Idę do przodu z tą jedyną kobietą za rękę
Z nią jestem w stanie pokonać każdą udrękę
I choćby cały świat podkładał mi nogę
Wiem, że z nią stawić czoła mu mogę
Bo ona jest moją siłą i pasją
Będzie przy mnie gdy światła w duszy zgasną
Będzie moją do końca mego istnienia
Wiem, że dzięki niej mogę doczekać się spełnienia
Bez niej nie byłbym sobą mimo charakteru
Nie obchodzi jej czułość, ani to co mam w portfelu
Wiem, że nikt nie jest tak doskonały jak ona
Oraz, że naszej miłości nawet czas nie pokona
Bo już lata mijają odkąd trzymam ją za rękę
I razem przemierzamy tego życia udrękę

sobota, 17 października 2015

Stara miłość nie rdzewieje

Miłość do muzyki, to dla niej serca biją
Dla niej wszystkie moje wersy swoim życiem żyją
Bez muzyki nie byłoby sensu w życiu moim
Tak jak bez miłości do kobiety, to mnie zadowoli
Jeśli kobieta tak powie, nie tknę alkoholu
Bo są rzeczy ważne i ważniejsze mimo sporu
Trzeba rozważyć na czym bardziej ci zależy
I czy nie doszło do Twego serca kradzieży
Bo jeśli kobieta skradła Twoje serce
To wiedz że liczy się ona, nic więcej

wtorek, 13 października 2015

Historia prostego chłopaka cz.1

On start w życiu miał dobry
Nie musiał o nic się martwić
W kieszeni zawsze miał drobnych
Nikt nie chciał go skarcić
Lecz jakto zwykle bywa
W tych szarych blokowiskach
Coś spokój przerywa
Jak w demonów uściskach
On już dorosły
Przynajmniej tak sądził
Specjalista domorosły
Lecz tym razem los przesądził
Zaryzykował z dziewczyną
Choć kochał ją szczerze
Potem mowili o niej jak o jego ofierze
Piętnastoletnia matka odeszła od niego
Potem bujała się gdzieś z jego kolegą
On został sam i z dziurą w kieszeni
Alimenta, zawiasy, nic już tego nie zmieni
Pn rzucił szkołę i wyjechał za granice
Nie zobaczą go już nigdy rodzice
Bo trafił prosto do włoskiego półświatka
A to było za dużo dla dwudziestolatka
Napady, narkotyki i chuj wie co jeszcze
Jego doświadczenia ja w tych wersach nie zmieszcze
Lecz nie może wyrwać się z tego interesu
Chociaż marzy o stworzeniu własnego biznesu
Nie ma nawet o czym myśleć na poważnie
Bo jego wspólnicy zagrozili wyraźnie
Więc pracuje z nimi i żyje na sto pro
Wie że służby państwowe do niego nie dotrą
Ale pewnego razu jak siedział samotnie
Jadł obiad i czytał książkę w popołudnie sobotnie
Usadowił się na czwatrym piętrze na oknie
Odłożył książkę i stanął na parapecie i moknie
Bo deszcz ulewny do twarzy mu docierał
Ale on wody nawet nie przecierał
Myślał że to jedyne rozwiązanie
Chociaż to jak w życiu się poddanie
Ale innego wyjścia z tego bagna nie ma
Słyszał o raju, lecz dla niego to ściema
Już podnosił nogę by wykonać krok
Przecież dla niego to tylko skok
I spokój już na zawsze go czeka
Więc dlaczego on nadal zwleka?
I nagle telefon zagłuszył szum mista
A ba zegarku dopiero dziewiętnasta
Kto o tej godzinie może go nękać
Przecież kazali czekać, nie pękać
Skok na północ dopiero planowany
A sygnał telefonu jakby niepowstrzymany
Usłyszał głos z słuchawki jakby zza grobu
"Przepraszam, przepraszam, potrzebuję was obu"

poniedziałek, 12 października 2015

Poślizg

Wsiadam w samochód, prawie przezroczysty
Dopasowuje się do niego i układam go dokładnie
Teraz będą dziś zazdrościć mi wszyscy
Musi być elegancko, wszystko pięknie, ładnie
Będzie dobrze jak nic się nie zdarzy
Chociaż kiedyś było tego blisko
Obym nie poszedłem w ślady marynarzy
Bo teraz w okolicy jest ślisko
Mokro jest i cieczy dookoła w luj
Jadę coraz szybciej, nagle myślę stój
Zanim się wpakujesz w gnuj
Przed zakrętem wyhamuj
Lecz nje warto marnować okazji żadnej w życia trakcie
Lepiej zaryzykować i żałować po fakcie
Niż przed faktem niedokonanym stać
I wciąż się tego bać
Lepiej zawsze iść na całość
Choć nie zawsze oznacza to dojrzałość

środa, 1 kwietnia 2015

Gdybym

Gdybym powiedział że jestem idiotą
Na pewno byście tego słuchali z ochotą
Gdybym powiedział że jestem do niczego
Wy dopowiedzielibyście coś złego
Gdybym powiedział że nie mam już siły
Słabym nazwałby mnie ktoś niemiły
Gdybym przyznał się do własnej słabości
Że zostane zrozumiany bym wierzył w naiwności
Gdybym przyznał się do jednego błędu
W poszukiwaniu tematu doznalibyście obłędu

wtorek, 31 marca 2015

Uśmiech dnia

Czekam na uśmiech mojej przyszłości
Trwając powoli w czystej zazdrości
I nie mogąc wytrzymać z ciekawości
Co przyniesie powiew codzienności
Bo bez przerwy w niepewności trwam
Stojąc na życia drodze sam
I mimo że na scenie kogoś innego gram
To nadzieję na lepszą przyszłość mam

Cień

Z człowieka zmieniam się nie do poznania
Tak się dzieje, gdy duszy wyrazić się zabrania
Zaczyna ona od srodka cię modyfikować
Dzika strona chce toba kontrolować
Mimo walki jaką z nią toczysz
W pewnym momencie sam się zaskoczysz
Kiedy będzie za późno na zmiany
I poczujesz że już jesteś przegrany
Dlatego prsestrzegam Cię, uważaj
I swoją duszę zawsze wyrażaj
Daj upust swojej prawdziwej naturze
Bo inaczej ona zawisnie na sznurze
I tak jak ja, będziesz zwał się Cieniem
I obudzisz się z na twarzy zdziwieniem

środa, 4 marca 2015

Nowe spojrzenie na życie

Kolejny dzień mija a ja jakbym stał w miejscu
Tylko wciąż się rozglądam, jakbym szukał sensu
Jedyne co widzę z mojego punktu widzenia
To, że otoczenie ciągle się zmienia
A zostają te same życiowe problemy
Te same pyski i te same ściemy
Ciągle widuję tych samych ludzi
I powoli mi się to już nudzi
Aż nagle, jednym zdaniem
Ktoś zmienił moje świata postrzeganie
Patrzę w inny sposób na otaczające mnie sytuacje
I mam wrażenie, że to nie ja mam tutaj rację
Wydaje mi się, jakbym przespał całe życie
I muszę przyznać się Wam skrycie
Że podoba mi się ten nowy sposób postrzegania świata
I to dzięki Niej widzę, że przeszłość to wielka strata
To dzięki temu, że Ona ma coś w sobie niezwykłego
Mówię szczerze, nie zmyślam kolego
Dostrzegam możliwość życia szczęśliwego
Bo Jej osoba pcha mnie właśnie do tego
Choć pewnie nawet nie wie, że to właśnie o Niej piszę
Choć nie jest świadoma, że dla Niej chcę przerwać tę ciszę
Bo pewnie wystraszyłaby się takiej nagłej ulewy szczerości
Lecz ta prawda przeżera mnie do samych kości
I uważam, że należy Jej się ode mnie garść uczciwości
A mi w życiu odrobina szczęśliwości
Na którą Ona otworzyła mi nowe spojrzenie
Niby krótkie zdanie, a jakie wielkie w życiu zdarzenie
Niby niewinne pytanie, parę słów
A ja w życiu widzę światło znów
I nie mogę przestać wylewać swoich uczuć w słowach
Bo moje myśli nie zmieszczą się nawet w stu głowach
Bo jeśli tylko otrzymam szansę od tej drobnej osóbki
Na bok odrzucę te wszystkie podróbki
Dla mnie będzie liczyła się tylko ona Jedyna
Bo to jest postać, której się nie zapomina

wtorek, 3 marca 2015

Hmmm...

Mówię Ci, daj już spokój I tu ze mną się ulokuj Nie traćmy więcej ani chwili Bo każda następna nam czas umili Szkoda stracić każdą możliwość Bo przecież los ma ograniczoną życzliwość Może nie być drugiej takiej jak ta I w naszym życiu zostanie pusta kartka Więc ruszmy się, nie zostawajmy w tyle Wiem, że będzie warto, na pewno się nie mylę

środa, 25 lutego 2015

Więc chwyć mnie za rękę
Skończ mą udrękę
Zanuć ze mną tę piosenkę
Przy Tobie mięknę
Z Tobą życie jest piękne
I już nie jest aż tak kręte

Na Tobie mogę polegać
Z Tobą przed życiem uciekać
Choć byśmy mieli biegać
Byle dogonić się nie dać

wtorek, 24 lutego 2015

Loony

Jeśli ktoś chce Cię słuchać to nie milcz
Cuz only problem is your language
Keep calm and let them follow your words
Chociażby Twym językiem był Mors
Even if is listening to you only one person
Nie możesz się poddać, oddaj serce tym wersom
Cuz I'm mixing languages in my music
Bo kiedy wchodzi bit, dla mnie luzik
Cuz all I'm talking about is love to this one girl
Bo mam dosyć tych podchodów i gier
I want only to hold her soft hands
I wybrać się z Nią do najpiękniejszych miejsc
She as my wife, thats what I want
Razem pokonamy bariery, przeskoczymy każdy płot
Cuz I know she is not like other girls
Dlatego dokładam tu kolejny wers
I need her to get a regular breath
I chociażby cały świat był nam wbrew
I want to fight for her, cuz I can think only about her
Nobody can change it, no other guys, not even my mother

poniedziałek, 23 lutego 2015

Pomóż, proszę.

Może ja jestem naiwny
A może jestem dziwny
Ale liczę na to, że będąc szczery
Nie dostanę wewnętrznej cholery
Bo nie mogę wytrzymać chwili bez Jej duszy
Pewnie ten tekst jej nawet nie poruszy
Ale wiem, że jestem chory na głowę
Ale chciałbym żeby zrozumiała chociaż połowę
Bo zależy mi na tym, żeby sympatią mnie darzyła
Chociaż pewnie w me słowa by nie uwierzyła
Ale widzę w niej coś takiego, że tego nie ogarniam
I może właśnie przez to czuję się jak wariat
Wiem, że to nie jest dziewczyna jak mój ideał kobiety
Ale Ona sprawia, że ja wariuję niestety
Dlatego kiedy znów nie widzę jej, nie słyszę
Pragnę krzyczeć, byle tylko przerwać ciszę
Lecz Ona pewnie nawet nie myśli o mnie
Pewnie żyje jak ja kiedyś, swobodnie
Pewnie nie myśli nawet, że taki gnojek jak ja
W nadziei na przyszłość właśnie z Nią trwa
Lecz chyba muszę wyhamować
Przecież nie można tak ostro startować
Jedynie się wystraszy, a po co mi to?
Pewnie powiesz mi "Pablito
Daj se spokój, poczekaj na moment lepszy"
Ale ja czuję, że czas to wszystko spieprzy
Dlatego chcę wykorzystać tę chwilę
Które mam zamiar spędzić z Nią mile
Dlatego chciałbym, żeby się ze mną spotkała
Wiem, że będzie to przygoda wspaniała
Wiem, że liczę na wiele
Ale to leprze niż się modlić w kościele
Ona czasu nie odzyska, wiem to
Dlatego właśnie proszę Ją o jedno
Proszę, żeby dała mi szansę niewielką
Bo moje kolana już same miękną
Bo czekałem, aż szansę da mi los
A za tą szansą, musi ode mnie wyjść cios
Mam nadzieję, że to właśnie znak od losu
Dlatego proszę, wysłuchaj mego głosu
Wiesz, jest coś, co mnie męczy
Jakby moja dusza była skuta w obręczy
Jakby coś dusiło mnie od środka
Chcę tę chorobę zdusić od zarodka
Więc proszę, zakończ mą udrękę
I właśnie teraz chwyć mnie za rękę.

niedziela, 22 lutego 2015

Ideałów jest wiele

Marzenia ? Hah, może i się spełniają
Lecz często się z rzeczywistością spotykają
Jeśli masz zamiar zajść gdzieś wysoko
Pamiętaj, że to grozi upadkiem
Może się to skończyć posoką
Kiedy stanie się coś, co nazwą wypadkiem
Pamiętaj, dzięki komu jesteś tam, gdzie teraz żyjesz
Bo przecież przed przeszłością się nie ukryjesz
Pamiętaj o swojej kobiecie, która zawsze Cię wspiera
I pamiętaj o rodzinie, w końcu krewnych się nie wybiera
Pamiętaj o przyjaciołach, lecz ufaj tylko wybranym
Jeśli źle trafisz, już na starcie jesteś przegranym

Ja mogę ufać moim dwóm ziomkom, o tym wiem doskonale
Wiem, że różnie bywa, wiem, że wynikają skandale
Ale teraz wiem, że mam do kogo się zwrócić o poradę
I wiem, że mnie wspierają, dlatego dam radę
Dlatego chcę wziąć sprawy w swoje ręce
Wiem, że pewnie będę się męczył w udręce
Ale w pogoni za szczęściem wiem, że się nie poddam
Ani swojej broni, jaką jest rap nie oddam
Dlatego piszę i marzę całymi dniami
O tym, że może coś będzie między nami
Marzę o tym, że zapragnie mnie ta dziewczyna
I że się dowiem, że to właśnie ta jedyna
Bo jest pierwszą taką, która mojego ideału nie przypomina
A jednak ciągle w mojej głowie o niej jest rozkmina
Coś w niej jest, co poruszyło moją duszę
I nagle czuję, że bez niej się duszę.

sobota, 21 lutego 2015

Oczy otwarte

Dzięki jednej osobie mam oczy otwarte
I chociaż moje myśli wciąż idą w zaparte
Ja wszystkiego nie stawiam już na jedną kartę
Za to moje uczucia nie są już aż tak rozdarte
Myślę, że mogę go nazwać przyjacielem
Chociaż on dla mnie znaczy bardzo wiele
Jest niczym brat, jak jedna dusza w drugim ciele
Otworzył mi oczy na piękno tego świata
Teraz czuję, jaka do tej pory strata
Nawiedzała moje życie
No i przyznam się wam skrycie
Że postanowiłem zmienić swoje zachowanie
To nie jest żadne przekłamanie
Czekam tylko, aż los się do mnie zwróci
A wtedy już nic mnie nie zasmuci
Czekam tylko na uśmiech jednej kobiety
Z którą rzadko mam kontakt niestety
Lecz mam zamiar to zmienić lada dzień
Jeśli się uda, to powiem sobie "Weź się zmień"
I będę od tego dnia lepszym człowiekiem
Szkoda tylko, że takie rzeczy idą z wiekiem

sobota, 14 lutego 2015

Valentine's Day

Dziś dzień jak co dzień, wielu ludzi on śmieszy
A innych ludzi on niezmiernie cieszy
Niektórzy tego dnia wyznają sobie uczucie
A niektórych drażni nawet kamyk w bucie
Jedni na ten dzień czekają od długiego czasu
Drudzy nie wiedzą o co znowu tyle hałasu
Przecież to dzień zwykły, monotonny
Dla innych to wachlarz możliwości ogromny
Dlatego jeśli do teraz się wahasz
Weź w swe ręce ten ogromny wachlarz
I zrób ten pierwszy krok już tera
Niech druga połowa widzi w Tobie bohatera
Bo Tobie dalej samotność doskwiera
Tak jak niewygoda, po prostu uwiera

I miej oczy otwarte, a szansę dostrzeżesz
Nawet jeśli w swoje ręce tej sprawy nie bierzesz
To inicjatywę przejąć może druga osoba
Może to będzie twego życia ozdoba
Więc otwórz się na propozycję innych ludzi
A na pewno Ci się to życie nie znudzi
Nawet jeśli ktoś to w żarty obróci
Weź się w garść, niech Cię to nie smuci

Ja już otrzymałem ten znak, lecz nieświadomie
Zostawiłem go za sobą, jakby w ogonie
Teraz szansę mam nadzieję, że dogonię
Bo mam zamiar stanąć w szczęścia obronie
I dać szansę na sukces dziewczynie mi nie znanej
Ale z widzenia przeze mnie szanowanej
Może nawet mijając ją, już lubianej
Może będzie właścicielką duszy kochanej
Przegapiłem ją, bo kiedy była okazja
Nie targała mną zwyczajna kurtuazja
Tylko w złym humorze trafiła w złą chwilę
Ale mam nadzieję, odpłacę Jej mile

czwartek, 12 lutego 2015

Dłoń

Widzę w ciemności delikatny zarys palca
Czuję, jakby mnie porwał ktoś do tańca
Widzę palec już cały dokładnie
Czuję, jak to uczucie całym mną zawładnie
Widzę zarys dłoni, lecz niewyraźnie promieniuje
Lecz ten widok dogłębnie mnie ujmuje
Widzę dłoń, to dłoń Twoja, proszę podaj mi ten skarb
A mój świat nagle rozbłyśnie milionem farb
Wiem, że życie nie jest łatwe, to prawda
Ale przecież wiemy to od dawna
Wiesz przecież, że łatwo nie będzie
Ale bądźmy razem nawet w trudnym momencie
Chwyć mnie za dłoń i ruszmy razem przed siebie
Wiem, że po drodze nie jeden raj się rozjebie
Ale przezwyciężymy każdy kolejny potok
Chociaż złym duszom na ten widok ślinotok
Nie da żyć, będzie to ich męczyć cały czas
Lecz w naszym życiu nie ma miejsca na kwas
Damy radę, tylko daj nam szansę już w tej chwili
Może właśnie ona nasze życia umili

środa, 28 stycznia 2015

Nowy dzień

Wstaje słońce znowu razi mnie w oczy
Już czekam czym ten dzień mnie zaskoczy
Czekam aż uśmiechnie się do mnie los
Nim ten bezlitośnie mnie rzuci na stos

Nie szukam rozgłosu ani w swojej głowie głosów
Nie unikam losu i nie szukam siwych włosów
Samotność mi wciąż doskwiera, czuje jak dziś coś umiera
Jakaś cząstka co mną poniewiera, część człowieczeństwa zabiera
Jestem dziś zupełnie sam, własną drogę wybrać mam
A więc swą muzykę gram, przy niej tylko zawsze trwam

niedziela, 25 stycznia 2015

Trzecia strona medalu

Jestem tylko człowiekiem
Kogoś lubię lub nie lubię
Każdy zmienia się z wiekiem
Każdy ma naryte w czubie
Dlatego ja chwasty wyrywam
Bo zatruwają ogród mego życia
Swojej twarzy nie ukrywam
Bo nie mam nic do ukrycia
Na moim ogrodzie nie dużo jest zieleni
Ale powiem wam że co długotrwałe to się ceni
Dążąc do celu to wszystko się tu zmieni
Kwiaty pielęgnuje, co jest inne wyrywam u korzeni

wtorek, 20 stycznia 2015

Ewolucja

Pierwsze rymy pierwsze teksty
To mej wolności preteksty
Zaczynałem od histori ktora ma dla mnie znaczenie
W uszach ciągle miałem "oszukać przeznaczenie"
Pamiętna cyfra siedem ciągle się tam przewijała
Już niedługo ta piosenka klasykiem dla nnie się stała
Rymy ciągle mnie jarają i to się nie zmieni
Tak jak drzewo nie zmieni swych korzeni
Lecz mino to mój styl się zmienia
Moja własna ewolucja
może to kwestia starzenia
Może duszy rewolucja

Ewolucja

Pierwsze rymy pierwsze teksty
To mej wolności preteksty
Zaczynałem od histori ktora ma dla mnie znaczenie
W uszach ciągle miałem "oszukać przeznaczenie"
Pamiętna cyfra siedem ciągle się tam przewijała
Już niedługo ta piosenka klasykiem dla nnie się stała
Rymy ciągle mnie jarają i to się nie zmieni
Tak jak drzewo nie zmieni swych korzeni
Lecz mino to mój styl się zmienia
Moja własna ewolucja
może to kwestia starzenia
Może duszy rewolucja

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Nadzieja

Mimo że jestem od długiego czasu sam
Mimo że bywa różnie, ja sobie radę dam
Bo widzę nadzieję, żyję z nią  codziennie
I wyczekuję mego szczęścia niezmiennie
Cały czas siedzę w milczeniu
Moje myśli prawie jak w odrętwieniu
Czekają na moment kiedy od nowa
Z moich ust zaczną płynąć te słowa
Kiedy zacznę rymować i wyrzucać z siebie rymy
Do czego to doprowadzi dopiero zobaczymy
Ale wiem że znowu mam natchnienie
Które porusza moje serce a nie sumienie
Znowu piszę słowa bezustannie
Czy jadę daleko, czy leżę w wannie
Znowu cisną mi się slowa na usta
I mimo że nie trafie we wszystkie gusta
To w tym momencie i w tym tekście rozpusta
Bo w moim przypadku żadna strona nie jest pusta
Na każdej stronie tego zeszytu życia
Są słowa które mają dużo do ukrycia
Skrywam swoją duszę właśnie w tym utworze
I mam nadzieję że nie powiesz mi potworze
Tylko zrozumiesz moje myśli i weźmiesz je do siebie
A wtedy może razem będzie nam jak w niebie