wtorek, 13 października 2015

Historia prostego chłopaka cz.1

On start w życiu miał dobry
Nie musiał o nic się martwić
W kieszeni zawsze miał drobnych
Nikt nie chciał go skarcić
Lecz jakto zwykle bywa
W tych szarych blokowiskach
Coś spokój przerywa
Jak w demonów uściskach
On już dorosły
Przynajmniej tak sądził
Specjalista domorosły
Lecz tym razem los przesądził
Zaryzykował z dziewczyną
Choć kochał ją szczerze
Potem mowili o niej jak o jego ofierze
Piętnastoletnia matka odeszła od niego
Potem bujała się gdzieś z jego kolegą
On został sam i z dziurą w kieszeni
Alimenta, zawiasy, nic już tego nie zmieni
Pn rzucił szkołę i wyjechał za granice
Nie zobaczą go już nigdy rodzice
Bo trafił prosto do włoskiego półświatka
A to było za dużo dla dwudziestolatka
Napady, narkotyki i chuj wie co jeszcze
Jego doświadczenia ja w tych wersach nie zmieszcze
Lecz nie może wyrwać się z tego interesu
Chociaż marzy o stworzeniu własnego biznesu
Nie ma nawet o czym myśleć na poważnie
Bo jego wspólnicy zagrozili wyraźnie
Więc pracuje z nimi i żyje na sto pro
Wie że służby państwowe do niego nie dotrą
Ale pewnego razu jak siedział samotnie
Jadł obiad i czytał książkę w popołudnie sobotnie
Usadowił się na czwatrym piętrze na oknie
Odłożył książkę i stanął na parapecie i moknie
Bo deszcz ulewny do twarzy mu docierał
Ale on wody nawet nie przecierał
Myślał że to jedyne rozwiązanie
Chociaż to jak w życiu się poddanie
Ale innego wyjścia z tego bagna nie ma
Słyszał o raju, lecz dla niego to ściema
Już podnosił nogę by wykonać krok
Przecież dla niego to tylko skok
I spokój już na zawsze go czeka
Więc dlaczego on nadal zwleka?
I nagle telefon zagłuszył szum mista
A ba zegarku dopiero dziewiętnasta
Kto o tej godzinie może go nękać
Przecież kazali czekać, nie pękać
Skok na północ dopiero planowany
A sygnał telefonu jakby niepowstrzymany
Usłyszał głos z słuchawki jakby zza grobu
"Przepraszam, przepraszam, potrzebuję was obu"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz