I'm sitting in dark room
Closend in my cell
Scared of a doom
Please, just tell
Tell me when all this ends
Please, come and hold my hands
I'm waiting for my death
This day is closing in
Sitting here stealth
There's no chance to win
My bro, Michael, he wants to break out
Shhh, keep quiet, don' talk so loud
I nearly lost my mind in this isolation ward
But there is waiting for me whole open world
I have to get a grip
Otherweis Im just RIP
I didn't killed Terrence
I worked for him, but I didn't knew him
I want to be anywhere else
But I'm sitting here, I dont know what I'm doing
Rymowane Nawijane
niedziela, 13 grudnia 2015
Escape part 1
Łączyć a nie dzielić
Muzyka jest jak gry
Gry łączą a nie dzielą
Ja wkurwiam sie gdy
Gdy oni tak pierdzielą
Że rap wzbudza agresje
Że gry tworzą psychopatów
Do siebie miej pretensje
Oni robią z nas wariatów
My nie chodzimy po ulicy z bronią
Nie jest nam przemoc czymś bliskim
Ludzie jak ja, co od gier nie stronią
Dla nas agresja jest tematem śliskim
Jest na świecie tylu morderców, gwalcicieli, pedofilii
Co wyście się nas tak kurwa uczepili
Zamiast wciskać nos w nasze zainteresowania
Zajmijcie się tym, czego prawo zabrania
środa, 9 grudnia 2015
Mogę wszystko
Nie będziesz mnie ograniczal
Ten rap to mój swiat
Ja nigdy nie będę milczał
Ja z muzyką za pan brat
Choćbym mówił o hipokrytach w około
Co chcą rządzić ludem, tak by im było wesoło
To moja sprawa jak układam własne wersy
Bo z muzyką zawsze łączyły się me sny
Od jeden osiem to wszystko się zaczęło
Ile dałbym by po prostu nie pamiętać
Chłopaki to mi w duszę walnęło
Aż do bitu zaczęła się wykręcać
Przez pełne 3D poznałem czym są składane słowa
Dlatego chcę to robić zawsze i ciągle od nowa
Pokazali mi szybki rap i wielokrotne rymy
Przez które do teraz serce wybija rytm bitu
Wiem, że kiedyś to wywalczymy
By ten świat pozbył się zgrzytów
Kiedy zlapiemy za broń
Brata zlapiemy za dłoń
Choć to nie mój rym to ochłoń
Przedstawiam dlatego mojego życia najważniejszych artystów
To dzięki nim na teksty mam tyle pomysłów
Ale dalej nie powinienem pisać w języku ojczystym
Powód wydaje mi się oczywistym
Cuz my next hero is from a far far away
And I dont want to be in only one country and stay
I would like to whrite in english language
Not becouse I want to get into Cambridge
Its just cuz of lead singer of d12 band
All feelings when I hear his music, I just cant stand
Its like my blood starting to dance in my veins
It doesnt matter whats the time and place
Poznaj mój świat
Nie znasz mnie wcale
I w sumie ja to wale
Nie obchodzisz mnie, wiesz o rym doskonale
Ale dalej będziesz siał ferment na mój temat
Skąd ja kurwa znam ten wyswiechtany schemat
Spojrzenia nienawistne i gadki za plecami
Czy to jest przyjaciółka, czy jest coś między nami
Obchodzi cię mój styl i me życie osobiste
A to niby dlaczego? To chyba oczywiste
Widocznie nie masz własnego, skoro moje cie podnieca
Gdy jestem z kochanką, ciebie to podnieca
Dlaczego żyjesz moim życiem zamiast zostawić mnie w spokoju?
Daj mi spokój, dzisiaj nie mam nastroju
Nie mam ochoty znowu walczyć o prywatność osobistą
Choć to jest sprawą oczywistą
Idę do przodu z tą jedyną kobietą za rękę
Z nią jestem w stanie pokonać każdą udrękę
I choćby cały świat podkładał mi nogę
Wiem, że z nią stawić czoła mu mogę
Bo ona jest moją siłą i pasją
Będzie przy mnie gdy światła w duszy zgasną
Będzie moją do końca mego istnienia
Wiem, że dzięki niej mogę doczekać się spełnienia
Bez niej nie byłbym sobą mimo charakteru
Nie obchodzi jej czułość, ani to co mam w portfelu
Wiem, że nikt nie jest tak doskonały jak ona
Oraz, że naszej miłości nawet czas nie pokona
Bo już lata mijają odkąd trzymam ją za rękę
I razem przemierzamy tego życia udrękę
sobota, 17 października 2015
Stara miłość nie rdzewieje
Miłość do muzyki, to dla niej serca biją
Dla niej wszystkie moje wersy swoim życiem żyją
Bez muzyki nie byłoby sensu w życiu moim
Tak jak bez miłości do kobiety, to mnie zadowoli
Jeśli kobieta tak powie, nie tknę alkoholu
Bo są rzeczy ważne i ważniejsze mimo sporu
Trzeba rozważyć na czym bardziej ci zależy
I czy nie doszło do Twego serca kradzieży
Bo jeśli kobieta skradła Twoje serce
To wiedz że liczy się ona, nic więcej
wtorek, 13 października 2015
Historia prostego chłopaka cz.1
On start w życiu miał dobry
Nie musiał o nic się martwić
W kieszeni zawsze miał drobnych
Nikt nie chciał go skarcić
Lecz jakto zwykle bywa
W tych szarych blokowiskach
Coś spokój przerywa
Jak w demonów uściskach
On już dorosły
Przynajmniej tak sądził
Specjalista domorosły
Lecz tym razem los przesądził
Zaryzykował z dziewczyną
Choć kochał ją szczerze
Potem mowili o niej jak o jego ofierze
Piętnastoletnia matka odeszła od niego
Potem bujała się gdzieś z jego kolegą
On został sam i z dziurą w kieszeni
Alimenta, zawiasy, nic już tego nie zmieni
Pn rzucił szkołę i wyjechał za granice
Nie zobaczą go już nigdy rodzice
Bo trafił prosto do włoskiego półświatka
A to było za dużo dla dwudziestolatka
Napady, narkotyki i chuj wie co jeszcze
Jego doświadczenia ja w tych wersach nie zmieszcze
Lecz nie może wyrwać się z tego interesu
Chociaż marzy o stworzeniu własnego biznesu
Nie ma nawet o czym myśleć na poważnie
Bo jego wspólnicy zagrozili wyraźnie
Więc pracuje z nimi i żyje na sto pro
Wie że służby państwowe do niego nie dotrą
Ale pewnego razu jak siedział samotnie
Jadł obiad i czytał książkę w popołudnie sobotnie
Usadowił się na czwatrym piętrze na oknie
Odłożył książkę i stanął na parapecie i moknie
Bo deszcz ulewny do twarzy mu docierał
Ale on wody nawet nie przecierał
Myślał że to jedyne rozwiązanie
Chociaż to jak w życiu się poddanie
Ale innego wyjścia z tego bagna nie ma
Słyszał o raju, lecz dla niego to ściema
Już podnosił nogę by wykonać krok
Przecież dla niego to tylko skok
I spokój już na zawsze go czeka
Więc dlaczego on nadal zwleka?
I nagle telefon zagłuszył szum mista
A ba zegarku dopiero dziewiętnasta
Kto o tej godzinie może go nękać
Przecież kazali czekać, nie pękać
Skok na północ dopiero planowany
A sygnał telefonu jakby niepowstrzymany
Usłyszał głos z słuchawki jakby zza grobu
"Przepraszam, przepraszam, potrzebuję was obu"
poniedziałek, 12 października 2015
Poślizg
Wsiadam w samochód, prawie przezroczysty
Dopasowuje się do niego i układam go dokładnie
Teraz będą dziś zazdrościć mi wszyscy
Musi być elegancko, wszystko pięknie, ładnie
Będzie dobrze jak nic się nie zdarzy
Chociaż kiedyś było tego blisko
Obym nie poszedłem w ślady marynarzy
Bo teraz w okolicy jest ślisko
Mokro jest i cieczy dookoła w luj
Jadę coraz szybciej, nagle myślę stój
Zanim się wpakujesz w gnuj
Przed zakrętem wyhamuj
Lecz nje warto marnować okazji żadnej w życia trakcie
Lepiej zaryzykować i żałować po fakcie
Niż przed faktem niedokonanym stać
I wciąż się tego bać
Lepiej zawsze iść na całość
Choć nie zawsze oznacza to dojrzałość